Po pierwszym wyjeździe z Miśkiem, na którym to dostałem pierwsze praktyczne lekcje nakręciłem się niesamowicie. Fakt, nie złowiłem wtedy nic, a nawet nie miałem kontaktu z rybą, ale wcale mnie to nie zniechęciło. Działanie było wręcz odwrotne i poszedłem w zaparte, przecież muszę coś na te pierwsze swoje babole połowić. Zacząłem jeździć na pobliską rzeczkę.
Nidzica, bo o niej mowa, jest niewielką rzeczką o dnie przeważnie gliniastym. Bardzo często toczy swe wody trącone, a po deszczu zawsze płynie kawa z mlekiem. Ale coś tam w niej pływa. Wiem bo przecież wcześniej uganiałem się po niej z "korbą".
poniedziałek, 27 lutego 2012
czwartek, 23 lutego 2012
Początki...
Wstęp
Jak chyba większość wędkujących metodą muchową, parałem się innymi metodami wędkarstwa. W moim przypadku był to spinning, a byłem w nim zakochany od lat. Pomimo iż byłem w nim zakochany po głowie chodziły mi myśli spróbowania wędkarstwa muchowego. Ta metoda od dawna mnie fascynowała. Byłem zauroczony pięknem i finezją tej metody, lecz w latach poprzedzających rok milenijny, dostępność sprzętu oraz jego ceny skutecznie broniły mnie przed chorobą.
Jak chyba większość wędkujących metodą muchową, parałem się innymi metodami wędkarstwa. W moim przypadku był to spinning, a byłem w nim zakochany od lat. Pomimo iż byłem w nim zakochany po głowie chodziły mi myśli spróbowania wędkarstwa muchowego. Ta metoda od dawna mnie fascynowała. Byłem zauroczony pięknem i finezją tej metody, lecz w latach poprzedzających rok milenijny, dostępność sprzętu oraz jego ceny skutecznie broniły mnie przed chorobą.
wtorek, 21 lutego 2012
Przed nowym sezonem...
No cóż, za oknami jeszcze zima i jak chyba większość z nas nie mogę się doczekać pierwszego wyjazdu nad wodę. W oczekiwaniu na ten dzień wspominam miniony sezon, a w nim właśnie zaczęła się moja przygoda z wędkarstwem muchowym.
Moje wspomnienia i przemyślenia z minionego sezonu może opublikuję w innym czasie z racji na dość późną dzisiaj już porę.
Wszystkie postaram się okrasić fotkami jakie posiadam co by uprzyjemnić monotonię tekstu a zarazem nadać trochę ciepła w chłodne dni.
Moje wspomnienia i przemyślenia z minionego sezonu może opublikuję w innym czasie z racji na dość późną dzisiaj już porę.
Wszystkie postaram się okrasić fotkami jakie posiadam co by uprzyjemnić monotonię tekstu a zarazem nadać trochę ciepła w chłodne dni.
Subskrybuj:
Posty (Atom)